Nurkowanie na wyspach Liparyjskich w 2016 r. » Best Divers
Zainteresowany ofertą?
Zadzwoń na naszą infolinię:
601 321 557
Zamów bezpłatną rozmowę

Nurkowanie na wyspach Liparyjskich w 2016 r.

Wyspy Eolskie – wyprawa Lipiec 2016

wyspy eolskie_lipari_1_2016_7

Dziś wiem, że można wracać po wielu latach w te same miejsca jak w zupełnie nowe. 15 lat temu opływałem wyspy liparyjskie. Ile z tego zapamiętałem? Wiele widoków widniało mi w pamięci jak blizna na ramieniu, którą można oglądać codziennie. Wiele miejsc, w których byłem wydawały się jakby zupełnie nowe, wiele, które w jakiś sposób zapamiętałem okazały się zupełnie inne. I wiesz, co? Tylko zdjęcia z przed 15 lat sprawiły, że w ogóle pamiętałem, że byłem w tym miejscu. Obraz wymalowany w mózgu jest jednak niesamowity. Gdyby nie te kilka zdjęć, które zrobiłem wcześniej pewno i widok samych wysp zaginąłby gdzieś w szarości życia. A jednak. Los, Bóg, życie sprawiło, że było mi dane wrócić w to miejsce z taką samą ekipą pasjonatów ciekawskich życia i odkrywania nowych miejsc jak ja. To wspaniałe jechać w miejsca z ludźmi, którzy patrzą tak samo na horyzont z niecierpliwością i zainteresowaniem. W sumie to chyba najlepsza rzecz we wszystkich wyprawach nurkowych, które organizuje. Sprawić, że oczekiwania realizują się, a nawet przerastają wyobrażenia, a nie zawsze jest to łatwe.

 

Po 15 latach nieobecności na wyspach liparyjskich zwanych też często wyspami eolskimi, byłem tak samo ciekaw, co tu zastanę? Czy będę dalej tak niesamowicie zafascynowany odkrywaniem nowych miejsc jak wcześniej, kiedy dopiero, co odkrywałem nurkowanie, czy zapał jednak zmalał? Odkryłem, że to się nie nudzi. Nie ma, po prostu nie ma takiego samego nurkowania. Każde nurkowanie, które pamiętałem jak przez mgłę teraz było jakby nowych odkryciem.

wyspy eolskie_lipari_stromboli_2016_5

Napiszę to wprost. Nurkowanie jest jedną ze wspanialszych form odkrywania świata, bo nie tylko widzimy to, co na zewnątrz, ale także to, co jest ukryte dla przeciętnego zjadacza chleba. No nie ma opcji, jak raz komuś się to spodoba, brnie w to bezgranicznie. Jedynym hamulcem jest praca, brak czasu lub funduszy, a później dorastające dzieciaki i ogólnie trudy życia małżeńskiego, znacie to? Jednak czy nasza wędrówka przez życie ogranicza się tylko do zaspokajania podstawowych potrzeb? Myślcie, co chcecie, ale skoro ta niezrozumiała przez wielu siła, dla mnie Bóg, tchnęła w nas życie, energie i cel, to nie po to abyśmy ograniczali się do podstawowych funkcji życiowych ale abyśmy odkrywali coraz to nowe, rozwijali się, widzieli więcej, wiedzieli więcej. Słowem szli do przodu.

 

Mówi się, że wyprawy kształcą. Przecież jeżdżę od wielu lat z różnymi ludźmi i nie pamiętam wyprawy żeby ktoś czegoś nie dowiedział się o życiu, przyrodzie, miejscu, technikach nurkowania, podróżach itd. Ta oczywista prawda czasami mnie tak przygniata, że po cichu sam do siebie się śmieje.

 

Nurkowania:

Same nurkowania przy wyspach liparyjskich to sprawa własnych odczuć. Inaczej będzie to przecież spostrzegać osoba zaczynająca przygodę z nurkowaniem, a inaczej ktoś, kto już ma 100 nurkowań za sobą, a jeszcze inaczej ktoś, kto ma już tysiące nurkowań na koncie. To nie są tropiki z różnokolorolowymi rybkami, rekinami czy mantami. To trzeba sobie powiedzieć od razu na samym początku. To są bardziej mistyczne nurkowania w niesamowitej oprawie i scenerii. Nie spodziewajmy się tam nie wiadomo jakiego wspaniałego życia pod wodą. Tego tam nie ma. To przede wszystkim fenomenalne twory geologiczne tworzone od około 300 000 lat przez wulkany i ruchy tektoniczne dna morskiego.

Weźmy sobie np. nurkowanie u stóp aktywnego wulkanu Stromboli. Co zobaczymy pod wodą? Czego się spodziewasz? Raf Egiptu, Indonezji, Karaibów? Przecież wiadomo, że tego tam nie zobaczysz. Ale gdy zanurzając się oglądasz 700 m wyżej aktywny wulkan, a na zboczu wydobywający się dym wulkaniczny, który powoduje osuwanie się skał zaczyna pracować ci wyobraźnia, oj i to jak. Po prostu nie możesz się doczekać tego, co zobaczysz pod wodą. Co zobaczysz? Swoją pokorę i małość wobec ogromu powstania ziemi, pracy wulkanów i potęgi powstawania ziemi. Na powierzchni zobaczysz olbrzymie osuwisko wychodzące z krateru wulkanu, a pod wodą ciągnie się to około 100 m do dna morskiego. A jednak ciągle zerkasz w skały pod wodą szukając aktywności wulkanicznej i tego czegoś, czego inni nie widzieli. To jest właśnie ta ciekawość ludzka, która prowadzi nas w różne niedostępne miejsca na ziemi i we wszechświecie.

Zanurzasz się patrząc na aktywny krater Stromboli w przeświadczeniu, że może teraz coś się wydarzy, coś wybuchnie, coś będzie, że nikt inny tego nie przeżył i będziesz aktorem tej chwili. Z drugie strony, masz nadzieję, że jednak w tej chwili wulkan nie wykaże zbyt dużej aktywności. Jednak, gdy patrzysz na to wszystko pod wodą, zresztą nad wodą też, dochodzi do ciebie jakaś niezrozumiała myśl jak potężna energia to zbudowała to, co teraz właśnie oglądasz. Nie, nie nurkujesz tam dla rybek, raf, czy oglądania wraków, a jednak wychodzisz z nurkowania z poczuciem fascynującego naładowania swoich emocji. Takich – jak to mówią Amerykanie, Whow! Nie wielu doświadczyło takiego nurkowania! Będę miał co wspominać na łożu śmierci i opowiadać swoim wnukom. W chwili, kiedy tam nurkowałem, dokładnie dwa lata temu z krateru wypływała lawa i docierała do samego morza. Nie jesteś ciekaw jak wygląda takie miejsce? Wiem, wiem, nie musisz odpowiadać.

To właśnie jest nurkowanie wokół wysp liparyjskich.

Obok Stromboli jest mała wystająca skała o nazwie Strombolichio, zresztą jedno z ciekawszych miejsc nurkowych na wyspach liparyjskich. Stromboli to aktywny wulkan, który ma ok. 200 000 lat, a Stromboilichio to wygasłe pozostałości wulkanu w wieku ok. 230 000 lat. Gdy popatrzysz na te dwa twory geologiczne znów włącza ci się wyobraźnia jak wielkie siły działają w tym miejscu żeby taką górę wypchać z dna morskiego na prawie 900 m w górę. Dzień wcześniej wchodziliśmy z przewodnikiem na wulkan Stromboli i oglądaliśmy aktywność wulkaniczną. Dźwięk wydobywających się gazów z wnętrza krateru jest tak przerażająco, a zarazem fascynująco przejmujący, że na moment serce przestaje Ci bić. Będziesz mieć okazje? Koniecznie wejdź na ten wulkan!

Jeśli ktoś zapyta, jakie życie można zobaczyć pod wodą w tamtej okolicy spodziewając się nie wiadomo czego to oczywiście będzie zawiedziony, ale ta spektakularna sceneria każdego nurkowania – nie do opisania. Pamiętam jedno z nurkowań przy wyspie Vulcano. Podwodny łańcuch górski ciągnął się w kierunku morza z wystającą iglicą na samym końcu. Normalnie takie sceny ogląda się w telewizji jak ktoś leci samolotem i kręci Himalaje z góry! Pięknie to za słabe określenie.

wyspy eolskie_lipari_vulcano_2016_ph vulkano

 

Z życia podwodnego zobaczymy oprócz tego wszystkiego, co jest w Chorwacji na Adriatyku także ang. Parrot Fish (takie, jakie widuje się też w Turcji) i kilka innych dziwolągów żyjących pod wodą właśnie w tym miejscu. To nie jest tropikalna rafa podkreślam jeszcze raz! Jednak i kaszaloty i znane bardziej pod nazwą mola mola, czyli ang.Moon Fish też tu pływają. Bądźmy gotowi i na takie spotkanie. Po nurkowaniu widzimy takie widoki, że najlepsze safari w Morzu Czerwonym niech się schowają!

Wyspy Eolskie to kilka głównych wysp i kilka małych skałek zwanych tu Formiche (czyt. formike) lub Scoglio. Vulcano, Lipari, Filikudi, Alikudi, Salina, Paranea, Stromboli.To główne wyspy archipelagu. Na każdej można nurkować spokojnie 2-3 tygodnie żeby mieć jakieś pojęcie, czego się tam spodziewać. My, zrobiliśmy podczas tygodniowej wyprawy 10 nurkowań. Tak więc, ogólne wyobrażenie mam ale także przeświadczenie, że nie wszystkie ciekawe miejsca się zobaczyło.

Byłem tu drugi raz w życiu i wracam ponownie zachwycony jakbym tu był pierwszy raz.

Jeśli miałbym coś doradzić i polecić to zdecydowanie polecam wybrać się na Stromboli, Saline, Lipari lub Vulcano. Turystycznie infrastruktura doskonała, nurkowo miejsce wspaniałe, dojazd z głównego lądu (Neapol) czy z Sycylii wyśmienity.

Naturalnie dużo lepiej jest odwiedzić te wyspy jachtem podczas tzw. safari nurkowego tak jak ja i moja grupka pasjonatów miała okazję to zrobić.

Tu chciałbym napisać, że to nie jest kwestia czy polecam te okolice świata czy nie, ale raczej zachęcam do rozważenia to w kategoriach, kiedy tam się wybrać, bo warto, a już szczególnie w świetle coraz bardziej niestabilnej sytuacji w krajach arabskich gdzie jak wiemy zamach terrorystyczny to kwestia czasu, a nie czy się wydarzy.

Gorąco polecam odwiedzić te strony świata gdzie Odyseusz błądził przez wiele lat gnany przez wiatry wypuszczone z worków darowanych przez Króla Eola. Kto nie zna legendy niech się wczyta w Google. Na pewno coś tam znajdzie 🙂 

Jeszcze raz polecam bardzo!

Tekst, film: Rudi Stankiewicz

Zdjęcia: Piotr Hołubowicz, Rudi Stankiewicz

Masz pytania?

Wystarczy, że do nas napiszesz lub zadzwonisz:
Bestdivers@bestdivers.pl
Tel. (+48) 601321557 / (+48) 698529073