Marsa Alam 2012 » Best Divers
Zainteresowany ofertą?
Zadzwoń na naszą infolinię:
601 321 557
Zamów bezpłatną rozmowę

Marsa Alam 2012

Wyprawy nurkowe - Marsa Alam

I tak oto doszła do skutku kolejna już wyprawa nurkowa do coraz bardziej znanego, ale wciąż atrakcyjnego Marsa Alam w Egipcie. Po pierwszym śniegu i mrozach w Polsce wstrzeliliśmy się niemal idealnie na wyjazd do ciepłych krajów. Ot takie przedłużenie wspomnień ciepłych dni lata, które mam wrażenie są coraz krótsze.
Czy ty też masz uczucie, że im jesteśmy starsi, tym bardziej czas przyspiesza? Od razu na myśl przychodzi mi mistrz Joda z Gwiezdnych Wojen. Temu to czas musiał zasuwać jak miał 800 lat!


Po małym opóźnieniu samolotu fruniemy wreszcie czeskimi liniami Smart Wing do Marsa Alam. Pierwszy raz leciałem tymi liniami, ale wrażenie bardzo pozytywne. Serwis jakiś taki lepszy? Nie umiem tego zdefiniować do końca, ale było odczuwalne w porównaniu z innymi czarterami.

 

Wyprawy nurkowe - Marsa AlamWyprawy nurkowe - Marsa AlamWyprawy nurkowe - Marsa AlamWyprawy nurkowe - Marsa Alam

Wybrzeże okolic Marsa jest mi znane z wcześniejszych wypraw, dlatego zawsze chętnie tam wracam. Jakby zupełnie inne morze porównując do nurkowań w Dahab czy okolic Hurghady. Po wielu latach nurkowań, kilku tysiącach zalogowanych nurków wciąż chce wejść do wody i zanurzyć mimo, że tyle razy już to widziałem. Ci, co słuchają Pink Floyd może przypomną sobie te słowa (już nie pamiętam z której płyty) "...our eyes still stray to the horizon although down there we've been so many times".

Na listopadową wyprawę zabrałem samych początkujących nurków. Niektórzy zadawali tak banalne pytania... Przypomniałem sobie jak to było na początku mojej kariery, kiedy też często błądziłem we mgle. Tak czy owak wiedziałem, że będzie mnie czekać widok zachwyconych osób po nurkowaniach w tym miejscu. To nie ci nurkowie co już objechali pół świata i ich zblazowane miny mimo uśmiechu mówią "e, nie było rekinów". Ileż razy to widziałem. A przecież samo bycie pod wodą jest niesamowitym doznaniem emocjonalnym i fizycznym. W preciwnym razie nurkowanie w Hańczy na 30 metrach nie miało by sensu. Przecież nie ma tam nic, co możemy zoobaczyć na rafach, a jednak z roku na rok przybywa pasjonatów nurkowania w tym wspaniałym jeziorze. Ja wiem dlaczego. Jeśli Ty jeszcze nie wiesz, to zapewniam Cię, zrozumiesz po jakiś 400 nurkowaniach. O ile wytrwasz oczywiście w tym zajęciu.

Po wylądowaniu w nocy na lotnisku jedziemy do hotelu i spać. Jutro czekają nas pierwsze moczenia pianek. W drodze do hotelu pierwsze wrażenia i zaskakujące zjawisko jak na Egipt. Burza nad morzem z setkami piorunów ślizgających się po chmurach. Trzeba przyznać widowisko jak nie z tej ziemi. Na tle czarnego nieba rozbłyskujące całe chmury nad morzem. W Egipcie iście wyjątkowy i bardzo rzadki widok. Ja osobiście widziałem coś takiego pierwszy raz w Afryce.

Wreszcie o poranku ruszamy na pierwsze nurkowania w zatoce, gdzie kiedyś widziałem sławnego dugonga z Marsa Alam. Tym razem główną atrakcją były żerujące przy powierzchni makrele. Zdałem sobie właśnie sprawę tego dnia, że tylko w jednym miejscu na świecie widywałem takie zachowanie makrel. Właśnie w Marsa Alam.

 

Wyprawy nurkowe - Marsa AlamWyprawy nurkowe - Marsa Alam

Najsławniejsza (albo jedna z) plaża w Marsa Alam to Abu Dabab. To tu właśnie wielu nurków widywało i widuje krowę morską (dugonga). Coraz rzadziej pojawia się na tym nurkowisku, ale ciągle jest szansa. Tak wiec i my weszliśmy do wody z nadzieją, że uda nam się podziwiać to piękne zwierze. Niestety nie mieliśmy szczęścia. ale za to widzieliśmy olbrzymie żółwie pasące się na łąkach i ang. Guitar Fish. Nie sposób nie zauważyć w tej zatoce także żerujących makreli.

Ileż to już lat minęło od pierwszych fascynacji Egiptem nie pamiętam. Wiem tylko, że nie ekscytuje już tak jak 15 lat temu. Nurkowania na rafie Marsa Abu Sail (w wolnym tłumaczeniu "wielka skała w zatoce") były zachwycające. Żeby wejść do wody trzeba było przejść z butlą na plecach jakieś 80 metrów, ale chyba nikt nie narzekał. W rafie znajduje się dziura, do której można wskoczyć i przepłynąć tunelem (a raczej kanionem) na otwarte morze. Dużo tu takich miejscówek. W tym miejscu byłem chyba pierwszy raz. Rafa absolutnie piękna, niezniszczona. Może tylko mogłoby być trochę więcej ryb. Woda o tej porze roku ma 27 stopni. O temperaturze powietrza nie ma sie co rozpisywać, bo tu jest zawsze ciepło do gorąco. Marsa Abu Sail słynie z tego, że widuje się tu duże stada dorastających barakud i istotnie na 20 metrach widzieliśmy koło 200 sztuk.


Słówko o hotelu, w którym mieszkaliśmy, bo często interesuje to szczególnie nienurkującą cześć grup wyjazdowych. Best Western Solitare jest hotelem all inclusive z dobrym alkoholem jak na Egipt, i darmowym internetem. Nie sądzę, aby przeciętny turysta miał się tu czego przyczepić.  Piękna zadbana zieleń na terenie całego resortu powoduje, że niekiedy czujemy się jak na Karaibach, a nie w pustynnym Egipcie. Dwa baseny i trzeci o głębokości 5 metrów do nauki nurkowania. Pyszne jedzonko, długie molo, cisza, spokój, a dla tych rozrywkowych wieczorna dyskoteka. Dla dzieci plac zabaw na plaży. No na prawdę nie ma na co kręcić nosem. Jedna ważna uwaga. Przyjeżdżając do tego resortu należy poczekać na obsługę, aby wskazała nasz pokój.  Nie wiedzieć dlaczego np. pokój 416 to tak na prawdę c16. I takich pułapek jest więcej. O co chodzi, nie wiadomo.

 

Wyprawy nurkowe - Marsa AlamWyprawy nurkowe - Marsa AlamWyprawy nurkowe - Marsa AlamWyprawy nurkowe - Marsa Alam
 

Nocne nurkowanie odbyliśmy w tzw. home reef w resorcie Nada. Wchodzi się do wody z molo hotelowego, bardzo szybko można zaliczyć głębokość 20 metrów.
Punktem kulminacyjnym nurkowania była przepiękna hiszpańska tancerka. Lokalny przewodnik trochę ją zmaltretował, żeby wszyscy zobaczyli jak pływa. To właśnie od stylu pływania ślimak ten zyskał nazwę Spanish Dancer.
 

Z Marsa Alam do granicy z Sudanem jest ok 400 km. Na upartego można się szarpnąć i pojechać na największy targ wielbłądów. Jest jednak prawie 1000 km przejechanych jednego dnia. Więc sprawa do rozważenia. Natomiast z Marsa jest przysłowiowy rzut beretem do Luksoru. Są to 4 godz jazdy, ale jest to najbliżej z wszystkich turystycznych miast Egiptu. Taką wycieczkę warto zrobić,  jeśli nie tylko nurkowanie nas interesuje.
 
21 listopada płyniemy na miejsce zwane "Dolphin House". Liczyłem, że może tym razem będę miał szczęście i zobaczę stado delfinów pod woda, a nie tylko z łodzi. Niestety znowu się nie udało. Ile to jeszcze razy będzie tu trzeba nurkować, żeby dane mi było obejrzeć stado tych pięknych ssaków pod wodą? Udało mi się sfilmować jaskinie, którą już wcześniej uwieczniłem na zdjęciach. Gra światła w połączeniu z ciekawymi tunelami i nurkami wyszła filmowo bajecznie. Ukoronowaniem nurkowania była pięknie pozująca murena.

Ostatniego dnia cała grupa nurkowała w Abu Dabur. Tu już kiedyś byłem i ponownie określam to miejsce jako jedno z lepszych w Egipcie. Mimo, że rafa jest na terenie ośrodka hotelowego, nie ma sobie nic do zarzucenia. Bardzo dużo ryb. Rafę upodobały sobie szczególnie ang. goat fish, ale i inne stada w dużej ilości osobników też tu zobaczymy. Momentami przychodziła mi na myśl nazwa „stingray city” tyle jest tu płaszczek. No i miejsce to charakteryzuje się  przede wszystkim wspaniałymi tunelami, grotami, jaskiniami rafowymi. Nie ma opcji, aby zapomnieć to miejsce.
 
W krótkim podsumowaniu. Nurkowania, pogoda oraz towarzystwo nurkowe dopisały. Dwie kandydatki ukończyły wyjazd stopniem Padi OWD. Aż cztery osoby zrobiły stopień Padi AOWD. Brawo za umiejętności, wytrwałość i samozaparcie, a wszystkim którzy nie byli w Marsa Alam polecam to miejsce jako jedno z najlepszych w Egipcie. Zapraszam w przyszłości i polecam. Krótki film przybliży nieco nasze nurkowania.

Tekst, film: Rudi Stankiewicz
Zdjęcia: Rudi Stankiewicz, Zuzanna Jarzębowska



 

Masz pytania?

Wystarczy, że do nas napiszesz lub zadzwonisz:
Bestdivers@bestdivers.pl
Tel. (+48) 601321557 / (+48) 698529073