Safari wrakowe północne » Best Divers
Zainteresowany ofertą?
Zadzwoń na naszą infolinię:
601 321 557
Zamów bezpłatną rozmowę

Safari wrakowe północne

safari wrakowe



Kolejny raz grupa zapaleńców, nurków, ludzi chętnych przygód i gotowych na nowe wyzwania wzięła udział w wyprawie, której głównym celem była eksploracja popularnych, ale również tych rzadziej odwiedzanych wraków (Rosalie Moller, Sara H.) Morza Czerwonego. Ostatni raz podobny układ wraków miałem okazje oglądać ok 12 lat temu, tak więc dla mnie osobiście miała być to wyprawa oceniająca zmiany jakie zaszły na wrakach przez te kilka lat. Zmiany są nieuniknione i było je widać zarówno na wrakach jak i podejściu do nurkowania Egipcjan.

 

 

Po wylądowaniu w Hurghadzie i zakwaterowaniu na olbrzymiej łodzi Marsylia Star ruszamy w kierunku Safagi, aby zacząć od dwóch wraków w tamtej okolicy.

Rafa Shaab Disha to pierwsze miejsce, gdzie schodzimy na tzw. „check dive”. Ci co przybyli pierwszy raz do Egiptu już są zachwyceni mimo, że rafa nie przedstawia nic ciekawego. Zwykła rafka jakich wiele w okolicy największego resoru Egiptu – Hurghady. Po pierwszym nurkowaniu płyniemy dalej na południe, aby zanurzyć się na mojej ulubionej rafie w okolicach Safagi i według mnie obowiązkowego punktu podczas nurkowań w tej okolicy - Middle Reef. Cóż jest w niej takiego niezwykłego? Część grupy zrobiła tu tzw. „drift dive”, czyli nurkowanie w prądzie. Ponton wywiózł nurków daleko od północno-zachodniej strony rafy skąd grupa wróciła niemalże pod samą łódź. Według mnie ciekawsza część rafy to ta południowa, gdzie różnego rodzaju kanały, kaniony i tunele prowadzą prawie do samego środka rafy. Pływa się tam w tunelach, przepływa pod nawisami rafowymi, momentami w grotach. Wiele przesmyków o rozmaitych kształtach prowadzi coraz dalej do środka rafy. Nie znam osoby, której nie zachwyca ten widok i to nurkowanie. Trochę przypomina to nurkowanie w jaskiniach, troszkę na rafie, a troszeczkę  w labiryncie ukształtowanym naturalnie przez naturę. To miejsce warto odwiedzić.

 

 

 

safari wrakowesafari wrakowe

 

safari wrakowesafari wrakowe

 



Salem Express

Kolejnego dnia zaczynamy od nurkowań na już znanym wraku Salem Express. O tragedii tego promu było już wiele  pisane. Sam nurkowałem na nim już kilkanaście razy. Tym razem z Pawłem (właścicielem Centrum nurkowego, z którym popłynęliśmy na SAFARI) postanowiliśmy znaleźć wejście do maszynowni. Nie dość, że nie było to łatwe, to jeszcze samo przejście do tego miejsca nadaje się do zestawu typu sidemount (tak wąskie jest przejście do maszynowni!). W zasadzie mało kto tam dociera, gdyż nurkowanie tam wymaga specjalistycznego przeszkolenia oraz sprzętu. To już bardziej przypomina nurkowanie na wraku w Bałtyku, niż w Egipcie. Łatwo wzbudzająca się rdza powoduje, że natychmiastowo tracimy przejrzystość wody. Na wraku prowadziliśmy także szkolenie wrakowe, a że obiekt nadaje się do tego idealnie to i uczestnicy byli zadowoleni.

 

 

 

safari wrakowe

 

 

 

Al Khafain

Kolejnego dnia zaczynamy nurkowania od mało odwiedzanego wraku Al Khafain. 2 listopada 2005 roku w północną część rafy Shaab Sheer uderzył prom długości 115 m. Rankiem prom wypłynął z Hurghady do Jeddah z załogą, ale bez pasażerów. Na wysokości wyspy Giftun na pokładzie wybuchł pożar. Zginął jeden członek załogi, reszta opuściła płonący prom w szalupach. Prom na początku płynął na silnikach, aż w końcu zaczął dryfować i uderzył w rafę na wysokości SAFARI. Prom leży niespełna 1 km od sławnego wraku Salem Expres, jednak ze względu na swoje położenie jest dużo rzadziej odwiedzany przez nurków.

Po uderzeniu w rafę wrak obrócił sie stępką do góry i osiadł na głębokości 20 m na kominie i masztach. 5 dni później na wrak dotarł Peter Collings. Podczas nurkowania zastał go w nietypowej pozycji, określając go jako częściowo pływający. Stał na kominie i powoli wypełniał się wodą. „Słyszałem jak prom umiera” mówił Peter, który w czasie nurkowania słyszał zgrzyty deformowanych stalowych elementów promu. Mimo swojego ogromu, jednostka sprawia wrażenie jakby miała się osunąć. Poniżej wraku jest ściana opadająca do głębokości 50 metrów. Po wcześniejszej lekturze na temat wraku, zupełnie inaczej go sobie wyobrażałem. Wrak pod naciskiem swojego ciężaru wygina się, a blachy łamią. Istnieje ryzyko, że za sprawą zimowych sztormów, wrak się w końcu przewróci i osunie na większą głębokość. Wrak jest bardzo niestabilny, jego penetracja nie jest zalecana, a większość nurków po prostu boi się z nim zmierzyć. Dodatkowo wrak mieści się w północnej części rafy, gdzie większość czasu silne prądy i fale skutecznie blokują to miejsce przed nurkowaniem. Dopłynąć tam można jedynie pontonem, nieliczne łodzie nurkowe podpływają z tamtej strony w spokojne dni. Wrak zrobił na mnie ogromne wrażenie ukazując swój ogrom i potężną konstrukcję. Szczególnie widać to na zdjęciu z pojedynczym nurkiem.

 

 

 

safari wrakowe



Prom został zbudowany w 1967 roku w Belfascie. Później pływał w Kanale Irlandzkim. 115 m długości i 6000 ton, 428 miejsc sypialnych i 594 miejsca na górnych pokładach. Zanim przyjął nazwę Al Khafain nazywał się Med Sea, Al Khera, Al Eddin oraz Poseidonia i La Patria.

 

 

Według mnie nurkowanie na tym wraku jest proste. Przepływa się wzdłuż zaczynając od dziobu i kończąc na rufie, gdzie znajdują się dwie charakterystyczne śruby. Wchodzenia do środka nie praktykuje tam żadne centrum nurkowe. Co najwyżej można zerknąć w jakieś dziury, a że jest dość niestabilny to odruchowo i tak nikt się nie pcha do wnętrza.



 

 

Rosalie Moller

 

Wreszcie po nurkowaniach w okolicy Safagi płyniemy aż pod Półwysep Synaj na wrak Rosalie Moller. Dla niektórych to główny cel wyprawy. Po noclegu pierwsze nurkowanie wykonujemy właśnie tam. 8:00 rano, a my przy linie kierujemy się do rufy Rosalie.

Rosalie Moller jest mało znany i obnurkowany ze względu na głębokość, na której się znajduje. Wrak leży na 50. metrach, górny maszt sięga 18. metrów, a średnia głębokość nurkowania to 35 metrów. Jest to więc wrak dla doświadczonych nurków. Nurkowania na nim nie trwają zbyt długo, bowiem łodzie SAFARI oferują standardowo 12 litrowe butle. Wrak jest wymagający, ale nie tylko dla technicznych nurków. W tej części Morza Czerwonego musimy się liczyć z nieco mniejszą przejrzystością wody, ale to i tak będzie minimum 15 metrów. Nurkowanie tu przypomina trochę nurkowanie w Chorwacji na wrakach w okolicach Istrii.

Wrak jest potężny i jeśli chcemy go naprawdę pooglądać zestaw do nurkowania technicznego jest niezbędny. Na 12 l butlach nie starcza czasu dennego i powietrza, żeby opłynąć cały wrak. Kiedyś trzeba będzie na niego wrócić.

 

 

 

safari wrakowesafari wrakowe

 

safari wrakowesafari wrakowe

 



Okręt został zatopiony 6 października 1941 roku przez niemiecki samolot dokładnie w ta samą noc co Thistegorm. Eksplozja ładowni Thislegorma oświetliła Rosalie Moller i tym samym zdradziła jego pozycję. Wrak jest doskonale zachowany i znacznie mniej eksplorowany niż niedaleko leżący najsławniejszy wrak świata - Thistlegorm.

Wrak ma 110 m długości, 16 m szerokości i 18-51 m wysokości. Jednostka zbudowana w styczniu 1910 roku. Na początku pływała pod nazwą „Francis” dla Booth Shipping Company, a w 1931 roku już jako Rosalie Moller została sprzedana firmie Moller Line, gdzie pływała na dalekim wschodzie. Okres II Wojny Światowej to służba dla marynarki wojennej. Rosalie przewoziła głównie węgiel wszędzie tam gdzie był potrzebny. W 1941 roku po przeglądzie silników wyznaczono jej zadanie dostarczenia  blisko 5000 ton węgla do Aleksandrii. Jako, że droga przez morze Śródziemne w okresie II Wojny Światowej była niepewna ze względu na pływające tam U-booty wybrano trasę dookoła Afryki. Po krótkim przystanku w Durbanie i Adenie wpłynęła na Morze Czerwone i rzuciła kotwice w tzw.  „Safe Anchorage H” (wylot z zatoki Sueskiej). Jednak niemiecki wywiad II26th Kampf Geshwader stacjonujący na Krecie zdobył informacje o dużej jednostce stojącej na kotwicy. Misją dwóch Heinkli He 111 było znalezienie i zatopienie jej.  6 Października o godz 1:30 samoloty zatopiły Thistlegorma, a wybuch oświetlił wszystkie jednostki stojące w pobliżu. 7 Października także Rosalie Moller została zaatakowana. Dwie bomby uderzyły w ładownie nr 3 i statek zatonął o 1:40 w nocy 8 Października 1941 roku.

 

 

Po porannym  nurkowaniu i wchłonięciu dużej części historii płyniemy na pobliską rafę, gdzie w sumie całkiem niedawno podczas przypadkowego nurkowania został odkryty wrak o nazwie Sara H. Nurkowanie jest proste, na niewielkiej głębokości, tak więc spokojnie mogą nurkować nurkowie ze stopniem podstawowym i ci początkujący.

 

 

 

safari wrakowe

 

Sara H

Wrak Sara H (inna nazwa Kingston) leży na rafie Shag Rok. Wrak jest już w zasadzie rafą. Zarośnięty koralowcami, wokół których pływa bardzo dużo ryb. Sara została odkryta przypadkowo w latach 90. i została tak nazwana na cześć żony divemastera, który dokonał odkrycia. Nurkowanie na tym wraku odbywa się na głębokości 10-15 metrów. Występują tam silne prądy. Rufa to jedyna część wraku, która kształtem przypomina statek.

Część grupy robiła tu kolejne nurkowanie w ramach kursu wrakowego, druga część popłynęła z prądem oglądając mało odwiedzane rafy tamtej części Morza Czerwonego. Po nurkowaniu na wraku Kingston płyniemy na najsłynniejszy wrak świata.



 

 

Thistlegorm

Wielu nurków już tu nurkowało, wiele relacji zostało napisane. Zdjęcia z nurkowań na tym wraku obiegły niemalże cały świat i w każdym zakątku świata nurkowego ktoś jest wstanie powiedzieć coś o tym wraku. Wrak został odkryty przez Jacques-Yves’a Cousteau’a. Tu zrobiliśmy nurkowanie popołudniowe, nocne, poranne i ruszyliśmy na tzw. „stalową rafę”. Pierwsze nurkowanie zaskoczyło nas olbrzymią ilością ryb, ale i nieco gorszą przejrzystością. Podczas nocnego nurkowania było znacznie lepsze dzięki prądowi. Wrak ma sporo do zaoferowania nurkom, jednak widać jego powolną degradację. Cysterna, która stała na lewej burcie w części dziobowej, osunęła się i niewiele brakuje jej do upadku. To miejsce zaczyna być potencjalnie niebezpieczniejsze. Myślę, że za kilka lat obiekt ten może zlecieć na dno.

Jakiś czas temu zrodził się mądry projekt organizacji HEPCA (organizacja na rzecz ochrony raf koralowych w Egipcie), aby obok wraku zamontować boje, do których mogłyby się podpinać podpływające statki z nurkami i w ten sposób ograniczyć dalsze zniszczenia Thistlegorma. Pomysł doskonały. Funkcjonował niestety niedługo. Boje zostały rozkradzione i dziś znowu łodzie nurkowe podczepiane są do kadłuba wraka.

To było już lekko mówiąc moje 15. nurkowanie w tym miejscu. Za każdym razem jest tak samo ekscytujące i zawsze chętnie wracam na to wraczysko. 

 

 

 

Więcej szczegółów, historii i zdjęć z nurkowań na tym wraku w naszej wcześniejszej fotorelacji.

 

 

 

safari wrakowe

 



Wraki stalowej rafy

Po nurkowaniach na Thistlegormie dopływamy na najsławniejszą rafę wrakową Egiptu. Każde SAFARI północne zatrzymuje się w tym miejscu, tak więc i my mięliśmy okazję zobaczenia 3 z 4 wraków tej rafy.

Blaszana, czasami zwana stalową – rafa Abu Nuhass. Rafa leżąca na trasie żeglownej przez Morze Czerwone. 17 września 1869 roku został otwarty Kanał Sueski, który stał się najbliższą drogą do kolonii indyjskich. Wiele statków, głównie pod angielską banderą, przepływało przez ten mający złą sławę akwen. Często kończyło się to tragicznie z uwagi na liczne rozsiane po całym morzu, mało widoczne i śmiertelnie niebezpieczne rafy koralowe. Ówczesna nawigacja nie znała jeszcze GPS.

Rafa Abu Nuhass została ochrzczona "żelazną" lub "blaszaną" ze względu na ilość statków, które skończyły w tym miejscu swoją podróż. Unikatowe miejsce na Morzu Czerwonym oferujące nurkowanie na kilku wrakach położonych obok siebie: Carnatic, Chrisoula K, Giannis D i Kimon M. Możemy zobaczyć tu również szczątki wielu innych wraków. Wiele z nich leży bardzo głęboko. Są i takie, które spoczęły tu na dnie, ale nigdy nie zostały odnalezione.

 

 

safari wrakowesafari wrakowe

 

safari wrakowesafari wrakowe

 



Carnatic

To pierwszy wrak jaki odwiedzamy. Carnatic jest bardzo fotogeniczny i ma bardzo ciekawą historię zatonięcia. Leży na głębokości maksymalnej 28 m, wystaje na głębokość do 15 m. Spoczywa na lewej burcie, równolegle do ściany rafy. Nurkowie nazywają go zazwyczaj "frachtowcem przewożącym wino" lub "wrakiem z butelkami wina", bowiem w jego części dziobowej znajdowała się znaczna liczba butelek wina, szampana, piwa i wody sodowej. Butelki te znalazły miejsce w witrynach prezentujących zbiory nurków i tylko stare zdjęcia świadczą o ich obecności na wraku. Do dziś wielu nurkuje z nadzieją, że być może jeszcze jedna butelka ostała się na wraku. Również i ja nie mogłem się oprzeć pokusie pogrzebania w mule. Wszystkich, którzy są ciekawi moich odkryć zapraszam do kontaktu.

Drewniane pokłady z biegiem czasu zmurszały, tylko stalowe ramy porośnięte grubą warstwą miękkich koralowców, wytrzymały już ponad 125 lat. Stanowią przepiękne motywy fotograficzne, a nurkowanie w kadłubie przypomina spacer pod arkadami. Tysiące rybek z gatunku glass fish wydają się tworzyć niemal nieprzeniknioną zasłonę. Są takie momenty, że za ich stadem nie widać nurka.

Z 12 na 13 września 1869 roku płynący na trasie z Aleksandri do Bombaju Carnatic z 34 pasażerami i 176 osobami obsługi na pokładzie wpłynął na rafę Abu Nuhas. Kapitan Jones postanowił zaczekać na pomoc statku o nazwie Sumatra. Wiedział, że płynie w ich kierunku z pomocą. Aby nie stwarzać nerwowej atmosfery na pokładzie były serwowane dania, alkohole, wina, tak jakby nic się nie stało. Wyobrażam sobie panie w wielkich białych kapeluszach pijące kawę z ekskluzywnych filiżanek, dżentelmenów w melonikach dyskutujących na różne tematy niezwiązane z zaistniałą sytuacją. Niestety Sumatra miała problemy z silnikiem i zwolniła tępo płynięcia na pomoc Carnaticowi. W związku z tym 14 września kapitan Jones postanowił rozpocząć ewakuację pasażerów na szalupach ratunkowych na pobliską wyspę. Krótko po tej decyzji statek osunął się na dno zabierając 31 pasażerów. Pozostali rozbitkowie na szalupach dopłynęli do wyspy Shadwan i Sumatra podjęła ocalałych rozbitków zabierając ich do Suezu.

Obowiązkowe nurkowanie podczas pobytu przy tej rafie! Jak to mówią Anglicy „You will love it”.

 

safari wrakowe



Giannis D

Giannis D to wrak na tyle ciekawy, że nie powinno go się omijać podczas nurkowania na rafie Shaab Abu Nuhass. Jakbym miał wskazać jeden wrak rafy Abu Nuhas to byłby to właśnie Giannis D.

Giannis D był frachtowcem przewożącym drewno. Był przedostatnim statkiem, który zakończył rejs na rafie Abu Nuhass. Grecki frachtowiec 19 marca 1983 roku wpłynął na rafę i w krótkim czasie zatonął. Wrak ma około 80 m długości i 10 m szerokości. Leży na głębokości 20 m pod ostrym kątem w stosunku do rafy, ukosem na piaszczystym dnie. Stępka skierowana jest w stronę ściany rafy, zaś nadbudówki w stronę otwartego morza. Na głębokości 3 m spoczywa duża kotwica. Wrak jest przełamany w połowie, część z masztami wystaje aż na głębokość 3 m pod powierzchnię wody. Przednia część jest dobrze zachowana, a ponadto obficie porośnięta koralowcami twardymi i miękkimi. Ukośne położenie części dziobowej jest niekiedy irytujące: nurek musi sobie uświadamiać, że to nie on płynie krzywo, lecz statek leży ukosem. Niektórzy mają tu uczucie tzw. vertigo czyli zawrotów głowy szczególnie podczas pływania w środku. Śródokręcie jest mocno połamane.

Wrak opłynęliśmy cały. Wchodziliśmy do niektórych pomieszczeń w środku gdzie zobaczyć można dosłownie miliony małych rybek. Część rufowa jest niesłychanie fotogeniczna i nie ma fotografa, który nie doceni tej części wraku.

 

 

Więcej danych historycznych i zdjęć w relacji z poprzedniej wyprawy.

 

 

 

safari wrakowe



Chrisoula K

Chrisula  K to jeden z czterech wraków na stalowej rafie. Rzadziej odwiedzany ze względu na swoje położenie – jest dalej wysunięty, a jego eksploracja uzależniona od warunków na morzu.

Charakterystycznym elementem wraku jest towar, którym przewoził ten statek i który został do dziś w jego ładowniach. Niektórzy mówią na to terakota, inni bardziej gres, natomiast najbardziej prawdopodobnym jest to, że są to małe płyty chodnikowe. Wrak wpadł na rafę z całym impetem, a przy jego wadze rozłupał się na dwie części. Zewnętrzne warstwy towaru są już mocno porośnięte koralami, porostami, gąbkami, a te w ładowniach leżą nienaruszone jak w hipermarkecie. Ciekawe, że na tle glazury w sklepie nie czujemy takiego podniecenia:)

Statek ten zatonął w 1982 roku. Jego wrak spoczywa pionowo w stosunku do rafy, dziobem na jej zboczu. Jest dobrze zachowany, lecz ze względu na młody jeszcze wiek, skąpo porośnięty. Wrak ma długość 60 m. Przy śrubie, stanowiącej najgłębsze miejsce wraku, głębokość wynosi 28 metrów. Po silnie wgniecionym dziobie można się zorientować, z jaką siłą statek uderzył w rafę. Nadbudówki wystają na głębokość 6 m, jedynie maszt sięga aż na powierzchnię. Komin jest oderwany i leży z boku na piasku. Ładunek stanowi taką atrakcję nurkowania, że każdy chce z nim zdjęcie. Poprzednim razem na safari północnym nie miałem okazji zanurkować na tym wraku tak więc to był mój pierwszy raz i stwierdzam, że jest to jeden z ciekawszych wraków do odwiedzenia. Można także wpływać do środka, ale należy uważać na ostre krawędzie metalowe. Przez to, że duża część wraku jest w płytkiej części zdjęcia podwodne wychodzą bardzo ładnie (nawet amatorskim aparatem fotograficznym).

 

 

 

safari wrakowe

 

 

Kimon M

 

Kolejny wrak, który leży na stalowej rafie to Kimon M zwany wrakiem z soczewicą. Niestety nie starczyło nam już czasu na odwiedzenie go.  Ale jest powód, aby wrócić tu w przyszłości!

Kimon M mierzący 60 m statek zatonął w 1976 roku. Jest dobrze zachowany, lecz jeszcze słabo porośnięty. Wrak spoczywa na sterburcie dziobem bezpośrednio na zboczu rafy, zaś śruba sterczy w kierunku otwartego morza. Rufa, znajdująca się na głębokości 32 m, stanowi najniższe miejsce wraku. Do dużych ładowni można nurkować tylko kilka metrów wgłąb. Nadbudówki sięgają na głębokość 10 m poniżej powierzchni morza.

Po znurkowaniach na Abu Nuhass płyniemy w kierunku Hurghady zatrzymując się przy wyspie Um Gamar, gdzie jaskinia na 45 m głębokości miała być główna atrakcją nurkowania. Tylko nieliczni - z dużym doświadczeniem mogli tam zanurkować. Wejścia do jaskini szukaliśmy dość długo, ale było warto. Jest to w zasadzie tunel, przez który się przepływa. Wysokość jaskini zaczyna się od 30 metrów, a dno znajduje się na około 50 metrach. Jak nie trudno się domyślić miejsce rzadko odwiedzane, ale warte odwiedzenia!

 

 

safari wrakowe

 



Kolejnym miejscem które odwiedzamy po drodze do Hurghady jest wyspa Small Giftun. Byłem wręcz zszokowany urokiem tamtejszego życia podwodnego. Słyszałem wiele opowieści o zniszczonych rafach w okolicach Hurhady, ale to miejsce nijak nie pasuje do tych opowieści. Ogrom koralowców i życia podwodnego plasuje to miejsca jako jedno z lepszych raf Egiptu. Nawet pod samą łodzią nurkową widzieliśmy tyle miękkich koralowców, że zdjęcia wyszły niesłychanie piękne.

 

 

 

 

El Mina

 

Wreszcie dopływamy w okolice portu w Hurghadzie i tam wchodzimy na wrak El Mina. Wrak El Mina to egipski stawiacz min zatopiony w czasie ataku izraelskich bombowców w 1967 roku. El mina znaczy zatoka, a że kuter został zatopiony, gdy kotwiczył na redzie szybko nazwa przyjęła się jako obowiązująca.

El Mina, kuter trałowy, stawiacz min, harbour wreck, spoczywa w zatoce portowej w Hurghadzie. Obecnie jest to jeden z najbardziej popularnych wraków odwiedzanym przez nurków przebywających w Hurghadzie.



Wrak leży na lewej burcie na skalistym dnie. Głębokość dna przy części rufowej osiąga 32 m, przy dziobie ok 28 m. Najpłytsze miejsce to część prawej burty (18 m). Jako że kadłub jednostki ma kształt wrzecionowaty, to najpłytsze miejsce znajduje się w centralnej części kutra. Gdzieś tam zobaczymy dziurę po bombie. Nie sposób jej nie zauważyć. Powyginane blachy wpływają na wyobraźnie i obrazują siłę eksplozji, która miała tu kiedyś miejsce. Na jednostce pozostało wiele wyposażenia stosowanego w "rozbrajaniu" zaminowanych obszarów. Są to m.in. pławy minerskie o różnej wielkości – ciągnięte parami na dwóch linach, które na różnych głębokościach odcinały specjalnymi "nożycami" miny zakotwiczone do dna. Pławy te ze względu na bardzo charakterystyczny kształt często są mylone z torpedami. Wrak oznaczony jest boją, do której podczepiają się łodzie z nurkami. Na wraku El Mina często występuje silny północny prąd, który powoduje pogorszenie się widoczności i utrudnia zwiedzanie jednostki. Warto więc przed zanurzeniem sprawdzić intensywność tego prądu i ewentualnie skorygować plan nurkowania.

 

 

 

safari wrakowesafari wrakowe

 

safari wrakowesafari wrakowe

 



Obok wraku leży jeszcze jeden wrak kutra rybackiego. Podobno większy i ciekawszy od El Miny. Można za jednym nurkowaniem odwiedzić dwa wraki, ale trzeba wiedzieć, w którym kierunku płynąć. Podczas naszego safari weszliśmy do wody w trzech grupach i tylko jedna grupa odnalazła ten wrak. Niestety przejrzystość wody nie pomagała w nawigacji, a że miejsce nurkowe jest niemalże w porcie w Hurghadzie wynurzenie w toni na powierzchnię nie wchodzi w rachubę. Może być po prostu zbyt niebezpieczne ze względu na dużą ilość łodzi pływających w tym rejonie. Należy zawsze wynurzać się przy boi opustowej.

Bezskutecznie próbowałem odnaleźć pobliski wrak, ale po około 10 minutach płynięcia na głębokości 25 m stwierdziłem, że to zbyt ryzykowne. Wróciłem z moją grupą do wraku El Mina, aby już tam dokończyć nurkowanie.

El Mina została zatopiona podczas wojny. Warto przy okazji przypomnieć sobie te kilka ciekawych faktów z tamtych czasów. W maju 1967 roku na Bliskim Wschodzie wyczuwało się rosnące napięcie. Państwa arabskie graniczące z Izraelem postanowiły pozbyć się niewygodnego sąsiada. Z wypowiedzi przywódców wynikało jednoznacznie, co zamierzają. 27 maja prezydent Egiptu Gamal Abdel Nasser oświadczył: “Naszym podstawowym celem będzie zniszczenie Izraela". Cztery dni później wtórował mu prezydent Iraku: “Mamy jasno wytknięty cel - wymazać Izrael z map". Mobilizacja trwała po obu stronach. Izrael dysponował 250-tysięczną armią przeciwko ponad 400 tysiącom żołnierzy koalicji arabskiej.

5 czerwca 1967 roku w godzinach porannych Egipcjanie ostrzelali żydowskie osiedla położone wzdłuż Strefy Gazy. Stało się to pretekstem do izraelskiego odwetu. Nieoczekiwane ataki na egipskie lotniska praktycznie pozbawiły ten kraj sił powietrznych. Po południu równie skuteczna operacja została podjęta przeciwko Syrii i Jordanii. Pierwszy dzień działań wojennych rozstrzygnął właściwie losy tego konfliktu. Izrael szybko opanował cały Półwysep Synaj oraz Wzgórza Golan. 10 czerwca o godzinie 18:30 ogłoszono przerwanie ognia na froncie izraelsko-syryjskim. W momencie wprowadzenia rozejmu wojskom Izraela brakowało kilku godzin, by wkroczyć do Damaszku, stolicy Syrii. W wyniku Wojny Sześciodniowej radykalnie zmienił się układ sił na Bliskim Wschodzie. Izrael stał się lokalną potęgą militarną.

 

 

 

safari wrakowe

 





Suzana

Ostatnim wrakiem, na jakim nurkowaliśmy podczas safari w lipcu 2012 roku, była Suzana. Była to niegdyś łódź nurkowa wożąca nurków w miejsca nurkowe. To miejsce jest bardzo proste do nurkowania. Przy lepszej przejrzystości wody wrak widać z powierzchni. Charakterystyczne dla wraku są tzw. glass fish, które licznie zamieszkują jego wnętrza. Drewniane elementy powoli są degradowane przez organizmy morskie, natomiast metalowe elementy jeszcze długo będą służyć jako podpora wraku. Przy dobrej przejrzystości wody można tu zrobić naprawdę dobre zdjęcia. Pamiętajmy jednak, że wrak leży w zasadzie w samym porcie, więc doskonała przejrzystość zdarza się tu niezwykle rzadko.



 

 

safari wrakowe

 

 

 

Tydzień czasu, kilkanaście nurkowań, wieczorne rozmowy, opowieści, dużo śmiechu, radości, słońca i odpoczynku. To w wielkim skrócie jak wygląda safari lipcowe zorganizowane przez Bestdivers. Nie wiem dlaczego tak niewielu nurków decyduje się na tą formę spędzania wolnego czasu. Jest to nieporównywalnie ciekawsza forma nurkowania w Morzu Czerwonym, niż zwykle stacjonarne wypady w noclegiem w hotelu.



Po 12 latach od mojego ostatniego safari wrakowego nadal jestem zdania, że są to fascynujące nurkowania. Jednak przejrzystość wody w okolicach Hurghady od tamtego momentu znacząco się pogorszyła. W opowiadaniach mojego niedawno zmarłego kolegi Hurghada była wioską rybacką z kilkoma łodziami przybitymi do brzegu. Dziś, 20 lat później, mamy tu olbrzymie miasto. Zapewne z biegiem czasu stan raf koralowych okolic Hurghady ulegnie kolejnym zmianom. Tak więc radzę zastosować się do słów Jana Kochanowskiego „Carpe diem”. Nurkuj teraz, bo nie wiesz co zastaniesz za kilka, kilkanaście lat.

 

 

 

 

 

Zajawka z safari nurkowego w 2012 roku




 

 

 Wrak Al Khafain - obowiązkowy punkt safari nurkowego

 

 

Safari Wrakowe - lipiec 2013

 

Galeria zdjęć:

 

 

 

 

Tekst i zdjęcia: Rudi Stankiewicz.









 

Masz pytania?

Wystarczy, że do nas napiszesz lub zadzwonisz:
Bestdivers@bestdivers.pl
Tel. (+48) 601321557 / (+48) 698529073