Jezioro Maróz – Mazury

Długo szukałem tego jeziora na mapach Mazur. Wszyscy lokalni nurkowie nazywają to jezioro Marózek. Inne nazwy polskie to Duże Maróskie Jezioro, Wielkie Maróskie, ale najczęściej spotkamy nazwę Marózek.  No wiec okazuje się, że na mapie Marózek to miejscowość, ale jeziora ni jak nie mogłem znaleźć. Maróz znalazłem bez trudu. Żeby było ciekawiej to w południowej części jeziora jest tez wieś o nazwie Maróz. Lokalni nurkowie okolic Olsztyna wiedzą, że jest to jedno z bardziej czystych zbiorników. Głębokośc maksymalną jaką znajdziemy w jeziorze to 41 metrów. Teoretycznie II klasa czystości, ale to nie ma nic wspólnego z przejrzystością przypominam dla niewtajemniczonych. Nie wiadomo dlaczego, jakoś przez 20 lat mojego nurkowania zbiornik ten umknął mojej uwadze. Jako, że od 3 lat zaczynam na nowo zakochiwać się w urokach Polski, a szczególnie Polski podwodnej nie mogłem sobie odmówić radości obnurkowania nowego zbiornika, w którym jeszcze nie byłem. Ba, zbiornik ów polecił i pokazał mi założyciel największego forum nurkowego w Polsce. Tym bardziej byłem podekscytowany jak to tam jest pod wodą. Nurkowałem tam w drugiej połowie września 2015. Zaczęło się właśnie jesienne mieszanie wody w polskich jeziorach. Roślinność pod wodą już nieco podupadła tracąc swój zielony urok, ale jeszcze udało mi się uchwycić namiastkę piękna tego jeziora na kilku zdjęciach, ale przede wszystkim kręcąc film podwodny. Dno twarde, piaszczyste. Do 7 metrów głębokości przejrzystość wody była całkiem wyśmienita jak na polskie wody, 4-6 metrów. Niestety poniżej tej głębokości drastycznie spadała do może 2 metrów. To właśnie ten efekt rozpoczynającego się mieszania wody jesienią w polskich wodach.

Niezwykle upalne lato 2015 powodowało, że w górnych warstwach jeziora następował gwałtowny zakwit fitoplanktonu. Przy rozpoczynającej się jesieni, gdy woda zaczęła się już nieco ochładzać, obumierające glony i plankton zaczął powoli opadać na dno. To właśnie zaczynało się na 7 metrach głębokości. Trzeba to zaakceptować, nie narzekać. Taka jest kolej życia i cyklu jeziora w Polsce.

Nurkowałem w tym zbiorniku od północnej części niedaleko miejscowości Swaderki. W sumie to ok. 10 km od Olsztyna. Po nurkowaniu chwile zajmie nam dojazd na obiad czy dobrą kawę.

Podczas jednego nurkowania widziałem bardzo duże stada małych okonków. Dno twarde, mało muliste. W miejscowości Swaderki gdzie jest hodowla ryb i przepływa przez nią mała rzeczka kilka lat wcześniej, jakiś zbuntowany pracownik, wypuścił do jeziora większość hodowli pstrągów. Nie bądźmy, więc zdziwieni jak jakiegoś wypatrzymy. Ja znalazłem na dnie uciętą głowę pstrąga. Ewidentnie jakiś wędkarz złowił, obrał i resztę wyrzucił do jeziora.

Jestem przekonany, że przy mniej upalnych latach i w środku naszego sezonu albo na początku czerwca woda może mieć tu do 10 metrów wizury. Zresztą tak mi mówiło kilku znajomych nurków, którzy nurkowali w tym jeziorze nie jeden raz.

Zostało mi zatem wyczekać na kolejny sezon i wrócić tu ponownie. Wiem, że na pewno warto. Jeśli ktoś chciałby dołączyć oczywiście gorąco zapraszam.

Tekst, zdjęcia, film : Rudi Stankiewicz