Wrak drobnicowca Marcus

Podczas nurkowania na tzw. stalowej rafie, czyli Aby Nuhas na pewno warto odwiedzić ten właśnie wrak. Przez kilka safari wrakowych zorientowałem się, że operatorzy czasami pomijają ten wrak koncentrując się na pierwszych dwóch najbliżej kotwicowiska łodzi safari, czyli Gianis D i Carnatic. Ten jednak nie dość ,że leży płytko, a więc i zdjęcia piękne wychodzą to na dodatek jest bardzo ciekawy zarówno dla tych zaczynających przygodę z nurkowaniem jak i dla tych bardziej wymagających szperaczy w ładowniach.

Ten statek był zarejestrowany jako statek niemiecki, gdzie był zbudowany i pływał pod kilkoma nazwami w zależności kto był jego właścicielem. A zatem ‘Naguilan’, ‘Nordhaff’ i ‘Atlas’ aż do 1971roku. Po pożarze został uznany za Niemców za nieprzydatny do dalszej eksploatacji. Został jednak sprzedany greckim interesantom, którzy go wyremontowali. Znowu statek zmieniał nazwy gdyż miał kilku właścicieli. Ostatecznie jednak zatonął pod nazwą właśnie Marcus.

Przez wiele lat wrak Marcus był mylony z wrakiem leżącym obok tj. Chrisoulą K. Jednak ten drugi pojawił się na rafie 3 lata później. Oderwany dziób statku Chrisoula K leżał na rafie obok Marcusa i przez kilka lat nurkowie myśleli zwyczajnie, że to właśnie szczątki Marcusa, ale Marcus nigdy nie złamał się na połowę.

Część dziobowa statku nadal leży przy wraku, Łańcuch od kotwicy jest dobrze widoczny. Kadłub leży przechylony w dół na zboczu rafy. Jedna burta statku ma pęknięcie kadłuba, co sprawiło, że części ładunku wysypała się na dno. Nienaruszona, spektakularna rufa, wraz ze sterem leży na 27 metrach i nad sterburtą. Główna część dziobu osiadła na 3 metrach głębokości na rafie wyprostowana ku górze. Dwie przednie ładownie wypełnione są płytkami granitowymi często też zwanych przez niewtajemniczonych terakotowymi wyprodukowanymi we Włoszech. Przedni i tylny maszt Marcusa przewrócił się na prawo. Kadłub WRAKU został już po latach mocno zarośnięty twardymi koralowcami. Odłamany komin leży na dnie.

Statek Marcus został wybudowany w 1956 roku w Niemczech w mieście Bremen, zatonął w 1978 roku. Liczy ok 100 m długości. Miał 3100 ton wyporności, a silnik diesla marki Man rozpędzał statek do 15 węzłów. Jak napisałem wcześniej leży od ok 3 metrów do maksymalnej głębokości 27 metrów.

Jak Marcus zatonął?

Jako, że wrak zatonął całkiem niedawno to znana jest cała historia zatonięcia Marcusa. Po załadowaniu towaru granitowymi płytkami do podłogi, statek ruszył w drogę do Jeddah. Po przekroczeniu Kanału Sueskiego zerwał się silny sztorm. Było to w maju 1978 roku. Mimo walki kapitana z żywiołem ostatecznie statek uderzył w dziś zwaną „stalową rafę” i osiadł na niej. Oficjalne raporty donoszą, że statek napotkał na trudności z nawigowaniem. Według zeznań Stefana Jabłońskiego, inżyniera pokładowego i III oficera, który pływał w tym czasie na Marcusie i był w ten dzień na pokładzie możemy więcej dowiedzieć się o tym feralnym zdarzeniu. Gdy III oficer poszedł spać wybudziły go silne odgłosy. O to. co sam zeznawał. „Obudził mnie odgłos zgniatanego metalu, słowa paniki i załoga biegająca wszędzie. Osiedliśmy na mieliźnie rafy. Przez 6 godzin próbowaliśmy aby woda nie zalała statku. Maszynownia nabrała 6 stóp wody, a rufa zaczęła opadać. Opuściliśmy statek i zostaliśmy zabrani przez przepływający statek towarowy zmierzający do Suezu.” Co ciekawe, ten sam Stefan Jabłoński służył później na statku Chrisoula K, który również zatonął w podobnych okolicznościach dosłownie obok Marcusa.

Jak każdy wrak coraz bardziej zapada się, a przez płytkie położenie części dziobowej szczególnie ta część jest mocno zdewastowana przez zimowe sztormy. Puki co dostarcza on szerokiej gawiedzi nurkujących z całego świata wiele frajdy. Szczególnie polecam go jako bardzo ciekawy wrak do fotografii podwodnej.