Wywiad Newsweek'a z Rudim Stankiewiczem - właścicielem Bestdivers.pl » Best Divers
Zainteresowany ofertą?
Zadzwoń na naszą infolinię:
601 321 557
Zamów bezpłatną rozmowę

Wywiad Newsweek’a z Rudim Stankiewiczem – właścicielem Bestdivers.pl

Podwodny świat na wyciągnięcie ręki
Nurkowanie to dzisiaj sport nie tylko dla wybranych. Stało się sposobem na ciekawe spędzanie wolnego czasu. Przygodę w głębinach może przeżyć każdy, bez względu na kondycję i wiek.

Gdzie jest Nemo? Dzisiaj każdy może go poszukać. Nurkowanie stało się sportem rekreacyjnym, tak jak aerobik, siłownia czy gra w kosza. Na kurs nurkowy mogą przyjść już ośmioletnie dzieci, a górna granica wieku nie istnieje. Każdy dzisiaj może spełnić swoje marzenia i zachwycić się bogactwem podwodnego świata.
- Jedyny wymóg, jaki musi spełnić kandydat na nurka, to być ogólnie zdrowy. Nie trzeba nawet być wybitnym pływakiem – mówi Rudi Stankiewicz, instruktor nurkowania z 26-letnim stażem z  BESTDIVERS, Autoryzowanego Centrum Nurkowego PADI w Warszawie.
Jeszcze w latach 80., żeby zostać nurkiem, trzeba było mieć kondycję komandosa. W czasach PRL-u istniała w naszym kraju tylko jedna organizacja nurkowa, która wymyśliła system szkolenia oparty na treningu niemalże wojskowym. Utrudniony był także dostęp do drogiego sprzętu nurkowego. To się zmieniło pod koniec lat 90., kiedy na polski rynek weszły organizacje komercyjne zajmujące się nurkowaniem. Kursy stały się przystępniejsze dla przeciętnego człowieka, zarówno pod względem wymagań, jak i cenowym. Dzisiaj panuje boom na nurkowanie, jak grzyby po deszczu wyrastają centra nurkowe, bazy nurkowe, sklepy ze sprzętem.


Podwodna „ośla łączka”
Podstawowy kurs nurkowy obejmuje pięć zajęć basenowych plus weekendowe nurkowanie w terenie na tzw. wodach otwartych. Wybierając szkolenie warto zwrócić uwagę, jakim doświadczeniem może wykazać się instruktor. Zdobyte umiejętności na kursie podstawowym pozwalają nurkować do 18 metrów, w towarzystwie drugiego nurka. Ale to jeszcze nie znaczy, że wszystkie akweny świata stoją przed nami otworem. Nauka nurkowania, także rekreacyjnego jest wielostopniowa. Zdaniem Rudiego Stankiewicza można ją porównać do jazdy samochodem.
- Jeśli ktoś zaraz po zrobieniu prawa jazdy wsiadłby do bolidu ferrari i chciał pojechać prędkością 300 km/h, to pewnie wyleciałby z toru na pierwszym zakręcie. W nurkowaniu jest tak samo. Po podstawowym kursie ludzie z reguły niewiele pamiętają i jeszcze słabo sobie radzą – ocenia.
Początkujący nurek stopniowo wdraża się w tajniki nurkowania, uczy odruchów bezpieczeństwa i wraz z nabywaniem umiejętności może zobaczyć coraz ciekawsze miejsca pod wodą.
- Nikt nie weźmie początkującej osoby na wyjątkowo ciekawą rafę, bo ona jeszcze nie radzi sobie np. z pływalnością. Mogłaby wpaść na nią i zniszczyć, łamiąc koralowce. Dlatego początkujących bierze się na taką podwodną „oślą łączkę”. Natomiast te pierwsze wrażenia i tak są ogromne.
Nurkowanie rozwija człowieka wszechstronnie. Na kursach poznaje się tajniki fizjologii, prawa fizyki i zasady podwodnej nawigacji. Wyjazdy na nurkowania, czy w kraju, czy za granicą to praktyczna lekcja geografii. Nurkowanie na wrakach rozpala ciekawość, jaka historia towarzyszyła ich zatonięciu i automatycznie sięga się po książki historyczne.
- A na rafie koralowej przez godzinę pływania widzi się tyle zwierząt i organizmów, co przez tydzień chodzenia po dżungli. Po pierwszym nurkowaniu człowiek pamięta jedynie, że widział Nemo i Dory, ale zaczyna się interesować, jak te ryby się nazywają, jak nazywają się koralowce – śmieje się Rudi Stankiewicz.


Medytacja w głębinach
Przebywanie w wodzie o temperaturze 25 st. C tylko przez cztery minuty zwiększa metabolizm organizmu nawet o 70%. A zużycie energii wzrasta czterokrotnie, nawet jeśli nic nie robimy, tylko w niej przebywamy.
- Po godzinie nurkowania okazuje się, że człowiek wykonał taki wysiłek fizyczny, jakby przebiegł siedem kilometrów. Taki jest przelicznik! – mówi Stankiewicz i twierdzi, że jest to sport idealny szczególnie dla osób w średnim wieku, ze względu na niewielką urazowość – w wodzie nic nie ważymy, nawet z butlą na plecach, nie ma więc obciążenia stawów a zwiększa się ich ruchomość.
- Zawsze powtarzam, że nurkowanie to sport ekstremalny, bo jest... ekstremalnie bezpieczny.
Pod wodą wyłączają się także niektóre zmysły. Koncentrujemy się tylko na tym, co jest wokół nas. To działa jak medytacja. Zapomina się nagle o wszelkich problemach, zawodowych czy rodzinnych i człowiek zupełnie się resetuje.
- Kiedy jedzie się na urlop na nurkowe safari i przez tydzień robi po 3-4 nurkowania dziennie, to wraca się do domu w takiej fizycznej formie jak po obozie kondycyjnym i kompletnie wypoczętym psychicznie – przekonuje instruktor.


W Polsce najlepiej
Kurs nurkowania można odbyć w dowolnym miejscu na świecie – wszędzie znajdziemy centrum nurkowe PADI, największej światowej organizacji szkolącej nurków, w której nauczyło się nurkować blisko 80% nurkujących osób. Trzeba się tylko liczyć z odmiennymi kosztami. W Polsce kurs nurkowy kosztuje ok. 1 tys. zł, ale w Irlandii zapłacimy już ok. 2 tys. zł a na Malediwach nawet 3 tys. zł. Pod uwagę trzeba brać nie tylko finanse, ale i barierę językową – nawet jeśli dobrze porozumiewamy się po angielsku, pewne pojęcia mogą być dla nas początkowo trudne do zrozumienia nawet w ojczystym języku. 
- Osobiście uważam, że lepiej się nauczyć nurkować w Polsce. Także dlatego, że w naszych zbiornikach panują trudniejsze warunki jeśli chodzi o przejrzystość wody. Jeśli ktoś sobie z tym poradzi, to potem da sobie radę wszędzie. Natomiast osoba, która zrobiła kurs w tropikach, gdzie przejrzystość wody była 30 metrów i tyle samo wynosiła jej temperatura, a potem wraca do Polski i chce tutaj nurkować, ma z tym problemy. Gubi się, bo nawigacja nie była jej do tej pory potrzebna, a w polskim jeziorze już trzeba nawigować kompasem – podkreśla Stankiewicz.


Cudze chwalicie…
Kiedy myślimy o nurkowaniu, przed oczami staje nam najczęściej bajecznie kolorowa rafa. Tymczasem przygoda z nurkowaniem nie musi wcale ograniczać się do urlopu w ciepłych krajach. W Polsce również jest bardzo dużo ciekawych zbiorników. Jednym z nich jest Bałtyk, w którym zanotowano blisko  400 tys. pozycji z wrakami. Na wielu z nich można nurkować. Idealny dla poczatkujących nurków jest np. ścigacz „Groźny” oddalony zaledwie o dwa kilometry od Jastarni. A któż nie chciałby zobaczyć wraku Jana Heweliusza z tirami, i pociągami w ładowni? To wszystko jest dziś na wyciągnięcie ręki.
- Polski Bałtyk wydaje się taki brudny, często kojarzony jest z zatoką, w której gdy wchodzi się do wody na pół metra to już stóp nie widać. Ale to tak wygląda tylko przy brzegu, a gdy się wypłynie kilka kilometrów w morze, to przejrzystość jest 10, 15, a nawet 20 metrów – mówi Rudi Stankiewicz.
Niezapomnianych wrażeń bardziej zaawansowanym nurkom dostarcza Jezioro Hańcza, najgłębszy polski zbiornik, w którym opada się powoli wzdłuż iłowych pionowych ścian. Przypominają górskie skały i wąwozy, by miejscami przechodzić w piaszczyste morskie klify.  Zachwyt budzi także zatopiony las w Bornym Sulinowie, który powstał podczas wysadzania w powietrze zaminowanej wyspy na Jeziorze. Część lądu obsunęła się wtedy w głąb razem z nienaruszonym pokaźnym drzewostanem, który stworzył pod wodą wyjątkowo widowiskowe miejsce.
- Atrakcyjne są także rzeki: Czarna Hańcza, Krutynia, Piaśnica, Biebrza. Jest w nich czysta woda, roślinność, są ryby i inne bardzo ciekawe zwierzęta podwodne. Ludzie mają w domach akwaria, hodują np. pielęgnice i nie zdają sobie sprawy z tego, że one żyją w polskich wodach. Mamy w kraju takie perełki, że nurkowie z zagranicy przyjeżdżają, żeby je zobaczyć – przekonuje Rudi Stankiewicz.
Nurkowanie może się stać naszą przygodą życia. Na jej rozpoczęcie nigdy nie jest za późno.

Nurkowanie na wiele sposobów
Snorkeing - nurkowanie z maską i fajką, opcjonalnie z płetwami. Polega na utrzymywaniu się na wodzie i oglądaniu podwodnego świata. 
Nurkowanie bezdechowe - nurkowanie na wstrzymanym oddechu, najczęściej w masce i płetwach tzw freediving.
Płetwonurkowanie - rekreacyjne nurkowanie z butlą nawet do 40 metrów.
Nurkowanie techniczne, inaczej dekompresyjne, polega na długotrwałym przebywaniu pod wodą, często na dużych głębokościach.
Wrakowe - pływanie po zatopionych statkach.
Jaskiniowe – pływanie po podwodnych jaskiniach, zalanych korytarzach, sztolniach. Przeznaczone dla osób bardzo doświadczonych, wymaga często poruszania się w ciasnych miejscach bez możliwości łatwego wypłynięcia.

 

Sprzętowe ABC

Na podstawowy zestaw płetwonurka składają się: maska do nurkowania, fajka oraz płetwy.

Maska – może być z pojedynczą szybą zapewniającą dobrą widoczność, z dzieloną, która umożliwia zamontowanie szkieł korekcyjnych, panoramiczna umożliwiająca bardzo szerokie pole widzenia, a nawet z wbudowaną kamerą i aparatem fotograficznym. Maska musi być szczelna, ściśle przylegać do twarzy, po lekkim zassaniu powinna trzymać się twarzy bez zakładania paska.
Fajka - składa się z ustnika, rury oddechowej i mocowania na pasek. Droższe modele wyposażone bywają w system zaworków, który ułatwia opróżnienie fajki z wody i w „falochron”, który zabezpiecza przed dostaniem się wody do środka. Należy zwrócić uwagę, aby fajka była jak najkrótsza i posiadała średnicę zewnętrzną około 2,5 cm.
Płetwy - dwa najpopularniejsze rodzaje to płetwy kaloszowe i paskowe. Kaloszowe nadają się dobrze do pływania na powierzchni. Posiadają gumowe kalosze, które muszą być idealnie dopasowane do rozmiaru naszego buta. Zakłada się je na bose stopy. Paskowe w miejscu pięty mają gumowy pasek, którym można regulować wielkość do stopy. Należy je zakładać na buty neoprenowe. Przeznaczone są głównie dla osób nurkujących z butlą.

Masz pytania?

Wystarczy, że do nas napiszesz lub zadzwonisz:
Bestdivers@bestdivers.pl
Tel. (+48) 601321557 / (+48) 698529073