Wyspy Jońskie (Grecja) – rejs nurkowy » Best Divers
Zainteresowany ofertą?
Zadzwoń na naszą infolinię:
601 321 557
Zamów bezpłatną rozmowę

Wyspy Jońskie (Grecja) – rejs nurkowy

 

Skąd mi się wziął pomysł nurkowania właśnie tam już nie wiem, ale pewnie była to przypadkowa rozmowa z kapitanem jachtu, na którym byłem m.in. na Spitsbergenie.

Tak jakoś padło hasło wysp Jońskich. Po wyprawie w Grecji w lipcu 2017 roku wymyśliliśmy wspólnie z tym kapitanem „ a może by tak w 2018 roku wyspy Tremiti”? No, czas pokaże jak ten pomysł się rozwinie. Chociaż raz mogłem się pochwalić, że byłem na Morzu Adriatyckim tam gdzie nie był Sławek, armator jachtu którym pływaliśmy po wyspach jońskich.

Tak czy owak wyspy Jońskie, jeśli w ogóle kojarzymy, to głównie z nazwy Corfu, a to dlatego, że jakiś czas temu zaczęły latać tam z Polski czartery na powszechnie uznane wakacje. Kto jednak nurkował tam nie tylko przy Corfu, ale także w dalszych zakamarkach tego archipelagu wysp jońskich. To już gorzej, bo zwyczajnie nie ma infrastruktury. Dlatego też tylko jachtem można dobrnąć do miejsc niezwykle rzadko odwiedzanych, a tym bardziej miejsc gdzie się nurkuje. Wspomnę choćby wyspę Othoni gdzie pływaliśmy zupełnie sami, nurkowaliśmy zupełnie sami, a na cały pobyt może dwa jachty pokazały się gdzieś tam na odległym horyzoncie. Jakże się cieszę, że są jeszcze takie miejsca.

Wyprawy na jachcie są o wiele bardziej pełne, widzimy więcej, mamy spokój od tłumów turystycznych i zobaczymy miejsca czasami dziewicze, a jest niemalże pewne, że być może w niektórych miejscach będziemy nurkować jako pierwsi nurkowie. A jeszcze jak sprężarka i butla są na jachcie, cóż więcej potrzeba? To raczej rzadkość niestety. Owszem są pewne niedogodności, bo jednak te butle trzeba napełnić i trochę burczy. Taki jest koszt nurkowania. Warto tu wspomnieć, że Grecy mają fioła na punkcie ochrony swojego rynku pod względem nurkowania. Można nurkować tylko z centrum nurkowym, które ma stosowne pozwolenia. Licencja nota bene nie jest tania. Zatem jak chcemy sami zanurkować bez opłat w centrum nurkowym możemy zrobić to tylko i wyłącznie udając się do głównej siedziby Policji w Corfu i zgłosić, że nurkować będziemy prywatnie w grupie znajomych. Trzeba za każdym razem zgłaszać im gdzie nurkujemy i kiedy zakończyło się nurkowanie. Inaczej mogą zabronić nam nurkowania. Ale faktycznie jest to do obejścia, czyli nie trzeba nurkować z centrum nurkowych gdzie opłaty są dość duże. W mniejszych komisariatach Policji będą Ci udowadniać, że się nie da i trzeba tylko z lokalnym centrum nurkowym nurkować. To te kwestie ochrony rynku lokalnego, z drugiej przepisów unijnych. Słowem, można ale trzeba wiedzieć jak do tego podejść.

Na Korfu lądujemy w miejscowości o tej samej nazwie. Po grecku Kerkytra. Z małego lotniska gdzie nie ma nawet przechowalni bagażu do centrum miasta jest jakieś 10 min taksówką. Warto pochodzić trochę po Corfu albowiem ma piękne stare miasto z fortyfikacjami, starymi amfiteatrami. A jak zrobi nam się gorąco schodzimy na plaże i wchodzimy do niemalże gorącej wody. W lipcu temperatury to 30-38 stopni. Były dni gdzie dochodziło do 40 stopni nawet.

Przejdźmy zatem do samych nurkowań. Ogólnie to, co uderza do emocji od razu to nieprawdopodobna przejrzystość wody i niesamowite struktury geologiczne pod wodą. Naturalnie przez tysiące lat ingerencji natury poprzez morze, trzęsienia ziemi wytworzyło się tu wiele grot i jaskiń. Nurkując na Othoni płynęliśmy wzdłuż południowego brzegu i zastanawiałem się tylko, którą dziurę wybrać, bo może właśnie ta jest najbardziej spektakularna. Praktycznie co 100-300 metrów widzieliśmy jakąś jaskinie. Wybrałem na chybił trawił dwa miejsca, które okazały się niesamowitym przeżyciem dla nas. Nie dość, że piękne groty z korytarzami przecinającymi cyple to jeszcze ściany podwodne, które opadają tu bardzo szybko w głąb morza sprawiały, że nurkowania były niesamowicie emocjonalne.

Wrak tankowca przy Othoni urozmaicił całą gamę udanych nurkowań.

Jako, że wyprawa miała charakter odkrywczo eksploracyjny nie wiedziałem, czego się spodziewać do końca pod wodą. Jednak każde miejsce miało swój niesamowity urok. Przy Korfu była relatywnie najsłabsza przejrzystość wody. Jednak zachodnia strona Korfu była nieprawdopodobnie piękna nie tylko na powierzchni, ale także pod wodą. Tam też nurkowaliśmy w jaskiniach, grotach, podwodnych łukach skalnych. Były miejsca z bardzo dużą ilością ryb, co jak na globalne przełowienie było naprawdę wspaniałym widokiem.

Miasteczka, które każdego wieczoru odwiedzaliśmy inne, dawały niezatarte widoki, emocje. Było takie ciche na odludziu. W sam raz dla kogoś, kto lubi spokój i ciszę na wakacje, ale były i prawdziwe imprezownie z pubami, dyskotekami, plażami piaszczystymi i niezliczonymi sklepikami z pamiątkami z Korfu. Mnie osobiście urzekł Paleokastritsa Monastry, czyli klasztor na niesamowicie położonym cyplu.

 

Kilka wraków, jaskiń grot. Fenomenalna przejrzystość wody, uśmiechnięci ludzie. Same ochy i achy. Jednak coś było nie tak, zawsze przecież coś jest nie tak. Pytanie czy chcemy zapamiętać tylko dobre wspomnienia czy zapamiętać tylko te złe. Do tych złych zdecydowanie trzeba dodać temperaturę na powierzchni, która każdego dnia dochodziła do 38-40 stopni. Istna spiekota. Nie wyobrażam sobie jakbym miał spędzać tydzień wakacji na Corfu na lądzie. Albo klimatyzowane pomieszczenie albo w wodzie trzeba siedzieć. Jacht daje na szczęście trochę przewiewu na morzu i w każdej chwili można wskoczyć do wody aby się ochłodzić. To zdecydowana zaleta takiej formy spędzania czasu.

Kolejne wyprawy w 2018 roku, gdzie będziemy, co zobaczymy na pewno zdam relację. Bowiem było dane mi zobaczyć wiele podwodnych atrakcji ogólnie basenu Morza Śródziemnego. No ale wiadomo, życia by zabrakło ażeby wszystko zobaczyć. Podbój trwa. Zapraszam do dołączenia do podwodnych eksploratorów z Bestdivers.

Galeria zdjęć:

Autor: Rudi Stankiewicz

Masz pytania?

Wystarczy, że do nas napiszesz lub zadzwonisz:
Bestdivers@bestdivers.pl
Tel. (+48) 601321557 / (+48) 698529073