Nurkowanie w Biebrzy - nurkowanie i zwiedzanie
Zainteresowany ofertą?
Zadzwoń na naszą infolinię:
601 321 557
Zamów bezpłatną rozmowę

Nurkowanie w Biebrzy 2017 – podbój trwa

  Nurkowanie w Biebrzy

Nurkowanie w Biebrzy – nurkowanie i zwiedzanie

Podobnie jak w zeszłym roku i w tym 2017 roku odwiedziłem Biebrzę. Jednak w tym roku nie była to ciekawość, ale pełnia pasji bowiem aż 4 razy zrobiłem wyprawę do Biebrzańskiego Parku Narodowego na odkrywanie ciekawostek w samym lesie jak i pod wodą. Byłem tam z grupami też ciekawskich w czerwcu, lipcu, sierpniu i wrześniu. Mam więc już prawie pełen obraz jak wygląda to w okresie letnio-wakacyjnym.

Wędrując z przewodnikiem w BPN będziemy mieli o wiele lepszą wycieczkę niż wędrując sami. Bowiem niezliczoną ilość ciekawostek zarówno z dziedziny botaniki jak i historii przewodnicy opowiadają nam po drodze. Są i tacy np. Tadeusz Daniłko, którzy 20 lat oprowadzją po parku nad Biebrzą. Chyba wyczuwasz naturalnie, że wiedzę ale i doświadczenia ma ogromne. To od niego dowiedziałem się, że w BPN żyją nawet dzikie konie. Pewno o łosiach, wilkach wiedziałeś, ale o dzikich koniach? Dla mnie też to było zaskoczenie.

O Biebrzańskim Parku Narodowym nie będę się rozpisywał bo są do tego dedykowane strony w Internecie, gdzie można wyczytać wiele ciekawostek. Ja skoncentruję się na swoich odczuciach.

Wędrówki piesze, których tam już kilka doświadczyłem są ciekawe, a nawet emocjonalne bo nie tylko chodziliśmy po lesie oglądając świerki ale chłonęliśmy różne ciekawostki, które lokalni przewodnicy nam przekazywali. To jest właśnie ta zaleta, że przewodnik zawsze coś powie, pokaże, zabierze w ciekawe miejsce i tak np. najczęściej chodziliśmy tam z tzw Biebrzańska Wiedźmą. Wiedza Agnieszki na temat botaniki, ogólnie przyrody jest powalająca. Powie Ci na temat każdego źdźbła całą opowieść co to leczy, jak zabija albo którego króla tym truli. Częstymi ścieżkami są wycieczki na torfowiska gdzie momentami zapadasz się po pasa w torfie. Dla przeciętnego Warszawiaka frajda, że uchachani byli wszyscy zawsze od ucha do ucha.

Mi osobiście bardzo podobają się torfowiska z bagnem halucynogennym. Tam widzieliśmy strzępy rozerwanego łoszaka przez wilki, który nie mógł wydostać się z bagna. Ciekawe miejsce dla dorosłych i dzieci. Na pewno tam warto pochodzić po trzęsawisku, ale trzeba wiedzieć gdzie, aby bagno nie wciągnęło zupełnie. Właśnie od tego jest przewodnik.

Pamiętam jedną wycieczkę przez tzw. wielką łąkę, która na wiosnę jest kompletnie zalana wodą, a migrujące ptaki dają tu ujście emocji ornitologom z całej Europy. Latem woda już wsiąkła w torfowe podłoże i można przez nią przejść na wydmy utworzone z piachu przed czołem lodowca. Oczywiście znowu brodzimy co najmniej po kolana, a i tak dlatego ze przewodnik pokazuje nam szlak, gdzie należy wręcz stąpać aby nie zapaść się po szyje. Spotkanie z Królem Biebrzy na pewno da Ci wiele do myślenia  🙂   Nie będę się tu rozpisywał któż to jest. Na tym polega ta chęć poznawania nowego!

Co do samych nurkowań.

Ogólnie. Czerwiec rewelacyjny, Lipiec dużo więcej wody, sierpień podobny do lipca, ale końcówka sierpnia i początek września ponownie rewelacyjny.

Wszystko zależy od opadów deszczu. Trzeba pamiętać, że cała Biebrza płynąc jest na terenie BPN zatem, aby tam nurkować czy wędkować trzeba mieć pozwolenia, inaczej grożą nam mandaty! No przecież w Tatrzańskim Parku Narodowym jest tak samo. A do tego trzeba uwzględnić fakt, że podobnie jak na suchych częściach BPN są trasy turystyczne, tak samo jest i w Biebrzy.

Nie można nurkować w Biebrzy, gdzie nam się chce. Na razie jest wyznaczony jeden szlak turystyczny czyli spływ dla nurków na Biebrzy (na wysokości Dawidowizny i Goniądza). Na dodatek aby tam zanurkować trzeba to zrobić tylko z przewodnikiem nurkowym który jest też przewodnikiem BPN. No i tu zaczynają się schody, gdyż na razie jest tylko jedna osoba. Jak się domyślasz, zarobiona po pachy i wstrzelić się w termin wolny niezwykle jest trudno. To też polecam nasze zorganizowane eskapady bo są dużo wcześniej zarezerwowane, a koszty pozwoleń rozkładają się na cała grupę.

Najpiękniejsze nurkowania w Biebrzy miałem w czerwcu 2016 roku. Wówczas urzekło mnie piękno tego miejsca, a czysta woda wywiała ze mnie świadomość, iż rzeka ta jest ciemna, brudna i nudna ale są sumy to wypadałoby jednak tam zanurkować. Wówczas mieliśmy jakieś 5 m przejrzystości wody co przy maksymalnej głębokości wówczas 5 metrów dawało niesamowity komfort. Nie chciało się wychodzić z wody.

W czerwcu 2017 roku woda nie miała tak dużej przejrzystości, gdyż wcześniej padał deszcz. To też już mam porównanie jak może być w tej wodzie pięknie, ale Ci co byli pierwszy raz standardowo komentowali „ d….nie urywa”.

W lipcu 2017 roku przyjechaliśmy tu, gdy było dużo opadów deszczu, woda w niektórych miejscach maiła nawet 7 m głębokości. Była czysta, ale w kolorze ciemnego bursztynu. Na łąkach zalegała jeszcze woda tak samo jak dzieje się to na wiosnę. Ta woda przesiąka przez torf i spływa do koryta rzeki. Stąd ten kolor. Jednak to nurkowanie miało też swój urok. Trochę tak jakbyśmy nurkowali w nocy. Przypominam, nie było mętnej wody tylko była ciemna. Tak jak w jeziorze Hańcza na 30 metrach. Nurt był silny tak więc tratwa, która płynęła z częścią uczestników po powierzchni i asystowała nurkom płynęła praktycznie sama. Podczas tego spływu odkryłem miejsce z ogromną ilością małych rybek dennych, głownie Kozy ale były też inne pojedyncze gatunki Kiełbi. Podobnie było z przejrzystością wody w sierpniu. Taki kolor mocnej herbaty. Powtarzam nie ma tam pyłu i mułu w wodzie. Woda jest klarowna tylko zabarwiana brunatnymi garbnikami przez co ma taki kolor ale jest klarowana. Powiem więcej, odczyn ph wówczas jest dużo bardziej kwaśny przez co nasza skóra po pływaniu w Biebrzy jest mięciutka jak po najlepszych kosmetykach z Rossmanna.

Nurkowania w Biebrzy rozpoczęły się całkiem niedawno i widzę coraz więcej zainteresowanych tym spływem. Będziemy kontynuować tę akcję, bo jest to coś innego niż jazda na Zakrzówek. Jest to bardzo wartościowa wyprawa edukacyjna także dla dzieci. Dlatego na każdej wyprawie były całe rodziny z dzieciakami. Tata w wodzie, a mama na tratwie z dzieciakami. A w połowie spływu zamiana. Bardzo mądrze można to połączyć okazuje się, a potem kolejnego dnia wspólna wycieczka edukacyjna do lasu, na twierdzę Osowiec, łąki, bagna, obserwacje łosi itp.

Oj, wrócę tam nie raz jeszcze, a chętnych zabiorę bo i polecam, a i sam chętnie tam wrócę. Gdyby jeszcze ktoś wpadł na taki pomysł w Tatrzańskim Parku Narodowym byłoby rewelacyjnie. No nic pożyjemy, zobaczymy. Do następnego spływu.

 

Autor: Rudi Stankiewicz

Zdjęcia: Rudi Stankiewicz, Grzegorz Mucha

Masz pytania?

Wystarczy, że do nas napiszesz lub zadzwonisz:
Bestdivers@bestdivers.pl
Tel. (+48) 601321557 / (+48) 698529073