Wrak Numidia - Egipt » Best Divers
Zainteresowany ofertą?
Zadzwoń na naszą infolinię:
601 321 557
Zamów bezpłatną rozmowę

Wrak Numidia – Egipt

Dżuzur al-Ichwa, czyli po naszemu Wyspy Braci, a w świecie miejsce znane jako Brothers Islands to dwie bliźniacze bezludne wyspy na Morzu Czerwonym w Egipcie słynące z nurkowań z rekinami ale także z dwóch wraków. Jedna z dwóch wysp tego mini archipelagu to Duży Brat. Skalista wyspa skalna wystająca kilka metrów nad poziom morza, o rozmiarach 400 m na 50 m. Opodal wyspy na głębokości od 8 do 86 m znajduje się wrak statku transportowego Numidia, który zatonął 29 lutego 1901 roku, kiedy to prąd morski zniósł go na rafę. Numidia roztrzaskała się i poszła na dno tworząc jedno z bardziej spektakularnych miejsc nurkowych na Morzy Czerwonym. Na wyspie znajduje się latarnia zbudowana jeszcze przez Anglików w 1884 roku. Dziś latarnia obsługiwana jest przez wojsko. Naturalnie jest już dożo bardziej zmodernizowana.

Numidia to brytyjski transportowiec cargo o wyporności 6400 ton wybudowany i zwodowany w Glasgow w Anglii w 1901 roku w stoczni D&W Henderson Shipyard. Był wyposażony w trzy parowe, trzycylindrowe silniki, dzięki którym osiągał max prędkość 10-ciu węzłów. Długi na 137 metrów i szeroki na 17 metrów dziś dostarcza niebywałych atrakcji dla licznie przybywających to nurków głównie, aby oglądać ciekawskie rekiny Longimanusy.

Jedyny gatunek, który nie boi się nurka w Morzu Czerwonym, a nawet pozwala sobie na bardzo bliskie podpływanie. Lawinowo pojawiły się w Internecie zdjęcia i filmy z bliskich spotkań z tym gatunkiem. Jednak przy tych samych wyspach wrak dostarcza nie wiele mniejszych atrakcji nurkującym z wszystkich zakątków świata.

Ciekawą genezę ma nazwa statku. Pochodzi od starożytnego kraju w północno-zachodniej Afryce graniczącego z Kartageną i Mauretanią. Zamieszkiwany był przez plemienia berberyjskie, których Rzymianie zwali Numidiami. Obecnie jest to część Algierii. Wile jest opracowań na temat zatonięcia tego statku, dlatego przybliżę te kilka szczegółów. 28.02. 1901 roku Numidia wypłynęła w swój dziewiczy rejs do Kalkuty, podczas którego załoga i Kapitan J. Craig mieli doskonałą okazję sprawdzić możliwości statku. Drugi rejs rozpoczęty w dniu 6-ego lipca 1901 roku z portu okazał się zarazem ostatnim. Czyż i Tytanic nie miał takiej historii? Numidia przewoziła 97 osób załogi oraz 7000 ton ładunku, w skład którego wchodziły między innymi wagony kolejowe oraz zapasowe koła wraz z osiami do pociągów. Na pokładzie nie było pasażerów.

Rejs do Kalkuty miał przebiegać klasycznie przez Morze Irlandzkie, Atlantyk, Morze Śródziemne i poprzez kanał Sueski i Morze Czerwone do Oceanu Indyjskiego. Transportowiec opuścił kanał Sueski 19-ego lipca 1901 roku. Pogoda tego dnia była wyśmienita. Po przerwie nieopodal Shadwan Island w okolicach Hurghady, tuż przed wieczorem statek ruszył w stronę Wyspy Braci.

Od 1883 roku na większej z wysp została wybudowana i uruchomiona latarnia morska, której światło zauważono około pierwszej w nocy 20 lipca 1901 roku. Mniej więcej w tym, czasie kapitan wydał rozkazy dotyczące dalszego kursu statku, dzięki któremu jednostka miała ominąć latarnię o około milę, a jednocześnie pozostawiał rozkaz aby go obudzono w momencie mijania latarni, po czym opuścił mostek i udał się na odpoczynek. Niestety o 2:10 Kapitan został obudzony przez wstrząs spowodowany uderzeniem kadłuba o rafę. Kiedy dostał się na mostek stwierdził, że Numidia osiadła na rafie tuż pod latarnią na północnej części wyspy Dużego Brata. Po około dwóch godzinach walki załogi, aby statek z powrotem wrócił na głębinę, wyłączono silniki. O 7:30 rano wysłano meldunek do portu Suez po pomoc, a większość załogi ewakuowano na wyspę. Inne statki przypływały na pomoc, ale wszelkie wysiłki zepchnięcia wraku z rafy zakończyły się fiaskiem. Kapitan J. Craig pozostał na wyspie przez kolejnych 7 tygodni, podczas których przeładowany został niemal cały ładunek. Po tym czasie Numidia w końcu zatonęła. W końcowym raporcie katastrofy jako przyczynę zatonięcia jednostki podano zmianę kursu ze względu na zaśnięcie oficera na wachcie, którego zawieszono w czynnościach na 9 miesięcy. Tyle na temat, krótkiej i smutnej historii zatonięcia Numidii podczas której szczęście nie było ofiar śmiertelnych.

Nurkując na wraku Numidia spodziewajmy się przede wszystkim wspaniałej żywej rafy koralowej, bowiem silne prądy okalające wyspę w tym miejscu sprawiły, iż wiele gatunków ryb znalazło sobie tu miejsce do życia.

Wrak opiera się o ścianę wyspy pod kątem 60 stopni. Szczątki uszkodzonego dziobu i koła kolejowe wrośnięte w rafę koralową można znaleźć już na 8 m głębokości, jednak w całości kadłub rozpoczyna się na około 20 metrach i opada do 80 metrów. Statek leży idealnie na stępce, dokładnie na północnym cyplu wyspy. Jak wspomniałem bardzo często opływają wrak silne prądy, których identyfikacja jest niezbędna do bezpiecznego zaplanowania nurkowania.

Gdy wyskoczymy z pontonu, który dowozi nurków z łodzi safari zbyt daleko od rafy możemy już nie mieć szansy na dopłynięcie do wraku. Zwyczajnie prąd może nas porwać na otwarte morze. Wrak porastają gęsto twarde i miękkie korale, zamieszkują go całe ławice ryby. Jest bardzo kolorowy, a to cieszy niezmiernie podwodnych fotografów.  Często spotkać tu można duże strzępiele, stada tuńczyków i rafowego rekina szarego. Barakudy i płycej pływający Longimanus nie jest tu rzadkością. Po drewnianym pokładzie nie ma już śladu, a ponieważ ładunek został wydobyty przed zatonięciem, nurkowie mają możliwość dość łatwej eksploracji wraku. Jednak trzeba uważać na głębokość i ostre krawędzie metalowej konstrukcji kadłuba porośniętego równie niebezpiecznie koralami, które mogą potencjalnie uszkodzić sprzęt nurkowy. Tuż za ładownią nr 2 widoczna jest pozostałość po mostku kapitańskim, który był konstrukcją drewnianą. Za mostkiem znajduje się przewrócony komin.

W tym miejscu malowniczo wyglądają uchwyty do szalup na obu burtach, porośnięte kolorowymi koralami. Niemalże wszyscy fotografując ten wrak uchwytują to miejsce. Maszynownia znajduje się już poniżej 50 metrów głębokości, zatem dostępna jest tylko dla bardziej zaawansowanych płetwonurków. Na samym końcu, na około 80 metrach do dzisiaj znajdują się śruba i ster. To miejsce jednak dostępne jest tylko dla nurków technicznych.

Byłoby niepowetowaną stratą nie zanurkować na wraku Numidii będąc na safari nurkowym w tym miejscu. Tak więc weźmy sobie to za główny cel będąc na Brothers Islands. Jednak zdarzyć się może, iż warunki pogodowe mogą sprawić, iż nurkowanie tam będzie nie możliwe. Podczas jednego z safari bodajże w 2017 roku morze było tak rozszalałe, iż nie było najmniejszej możliwości, aby dopłynął tam ponton. Skakaliśmy dużo wcześniej bez szansy dopłynięcia na Numidie z racji silnych prądów.

Cóż, zawsze to powtarzam. Morze uczy pokory. Jak nie uda się raz to wrócisz tu i zobaczysz ten wrak kolejnym razem. Na pewno polecam. Więcej o wrakach Morza Czerwonego poczytać możesz tu http://www.bestdivers.pl/fotorelacje/wraki/

Galeria zdjęć:

Opracowanie, zdjęcia: Rudi Stankiewicz

Masz pytania?

Wystarczy, że do nas napiszesz lub zadzwonisz:
Bestdivers@bestdivers.pl
Tel. (+48) 601321557 / (+48) 698529073